
Gdy pomyślę sobie ile jeszcze mam do posprzątania w terenie, aby w końcu zaczął przypominać ogród, to zaczyna chcieć mi się płakać!

Jeszcze nie wiem co mnie czeka w tym gmachu?
Gdy pomyślę sobie ile jeszcze mam do posprzątania w terenie, aby w końcu zaczął przypominać ogród, to zaczyna chcieć mi się płakać!
Jeszcze nie wiem co mnie czeka w tym gmachu?
Energetyka pokrzyżowała mi plany wieczorne. Zamiast w studiu siedziałam przy świecach.
A ja śmigam po mieście :D
Nasz kolega Tomasz zdobył drugą nagrodę w konkursie Cyberfoto. Postanowiliśmy zrobić mu niespodziankę i przyjechaliśmy na wręczenie nagród. Z niemałym opóźnieniem, ale efekt zaskoczenia był piorunujący. Tego dnia zrobiłam dwa byle jakie zdjęcia. Nie wolno przecież zaćmić finalisty konkursu!
Nasz szkolny kolega, Tomem Truszkowski, zajął drugie miejsce w konkursie fotograficznym Cyberfoto 2012. Jeszcze raz gratulacje!
Zdjęcia do mojej pracy dyplomowej powstają w pocie czoła i w ciężkim trudzie. Jak dobrze, że udało mi się znaleźć znakomitą modelkę.
Maluję puszki do ogrodu. Farba śmierdzi i wchłania całą wenę zdjęciową. Więc dzisiaj tylko tyle.
Zamknąłem się w domu na siedem spustów. "zawłaszczenie przestrzeni"
Wiosenne porządki w ogrodzie pozwalają organoleptycznie zapoznać się z polską fauną i florą. Oto ropuszka.
Nie jestem już dziewczynką z warkoczykami jak niegdyś, zmieniłem się w pudelka.
Wyszło słońce i z lubością się w nim zanurzam. Jeszcze moment i jeszcze chwila. Zaraz będzie cieplej!
I znów chmury.
Kwiaty kobiecości.
"Łagodna" w wykonaniu Sceny Lubelskiej. Niezwykle gęsty, esensjonalny i przejmujący spektakl. Polecam.
Ciężko robi się akty samej sobie. Również Beksiński mnie zainspirował swoimi niesamowitymi zdjęciami.
Wreszcie wykorzystanie filtrów.
Szukając weny i natchnienia zaczęłam oglądać w sieci zdjęcia różnych autorów. Trafiałam na zdjęcia Zdzisława Beksińskiego, których nie widziałam w przeszłości. Jego eksperymenty z lustrem strasznie mi się spodobały, więc wieczorem sama spróbowałam. Jestem zadowolona z efektu, ale nie mam pomysłu na całą serię. Trochę szkoda.
Dalej filtry... brak pomysłów.
Doskonale spędziłam wieczór z obiektywem makro i martwymi robalami. Jak widać robale nie podzielały mojego entuzjazmu.
Nowe zabawki, filtry z Holgi.
A w kuchni papryka uśmiechnęła się do mnie. Odpowiedziałam jej uśmiechem i tak już nam zostało.
Księżyc świecił tak mocno, że oświetlał całą kuchnię. Dopiero idąc do łóżka przypomniałam sobie, że nie zrobiłam fotki z tego dnia.
Sentymentalnie i domowo.
Konwencja jak z poprzedniego zdjęcia. Bezkarnie mogłam powiedzieć koledze, że ma się znowu rozebrać. Chociaż tak naprawdę chciałam zrobić coś co okazało się niewykonalne z lampami błyskowymi. Czyli Tsar będzie musiał rozebrać się przynajmniej jeszcze raz!
Krótkim skokiem po Śląsku.