
To się nazywa zwierzęcy magnetyzm, chcieliśmy naszemu znajomemu zrobić zdjęcie przy życiowo doświadczonej ścianie, ale ani przez chwilę nie mógł być sam, ciągle ktoś się do niego przyłączał.

To się nazywa zwierzęcy magnetyzm, chcieliśmy naszemu znajomemu zrobić zdjęcie przy życiowo doświadczonej ścianie, ale ani przez chwilę nie mógł być sam, ciągle ktoś się do niego przyłączał.
2 komentarze:
Woohoo, Olgierd! :D
Arim: A nie mówiłem że zwierzęcy magnetyzm.
Prześlij komentarz