Zafascynowały mnie fotografie Eddiego O'Bryan. Kiedy przeglądam jego stronę mam wrażenie, że trafiam na same perełki fotograficzne. Zżera mnie zazdrość z powodu braku własnych pomysłów, więc póki co inspiruję się. Właśnie tymi fotografiami!
Nie czułem się dziś dobrze, a plan zakładał przygotowanie zdjęć produktowych do pracy z grafiki do szkoły. Odwaliłem to strasznie byle jak, aż nie mogę na to patrzeć. Chyba trzeba w końcu poważnie usiąść do fotografowania przedmiotów.
2 komentarze:
Hah, zabawne że oboje fascynujecie się Eddiem O'Bryanem, też niedawno odkryłam jego zdjęcia i byłam nimi zachwycona. Nawet w przypływie natchnienia podjęłam próbę naśladowniczą, ale kompletnie nic mi z tego nie wyszło ;)
Jak pisałem to zdecydowanie zasługa Camparis i trochę niechcący jej go ukradłem :). Ale nie będę przepraszał, bo bardzo mi był potrzebny :D.
Prześlij komentarz