Nadal ćwiczę nakładanie zdjęć na siebie, a jedynymi modelami pod ręką jest moja rodzina. Więc męczę ich tak, że aż mają mnie dosyć. Za to nie mogą narzekać na ilość posiadanych portretów.
Ponoć można zobaczyć w niej dno duszy.
Nadal ćwiczę nakładanie zdjęć na siebie, a jedynymi modelami pod ręką jest moja rodzina. Więc męczę ich tak, że aż mają mnie dosyć. Za to nie mogą narzekać na ilość posiadanych portretów.
Ponoć można zobaczyć w niej dno duszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz