14 stycznia

Obiecałam, to robię. Jakieś 10 dni temu dostałam bardzo stanowcze upomnienie od Tsara, że mimo iż mam lampy zewnętrzne w domu, to praktycznie z nimi nie fotografuję. I przyznaję, że "poszło mi w pięty". Zrobić zdjęcie z lampą jest bardzo łatwo - jeśli się nie umie, to kombinuje się, aż wyjdzie. Gorzej z pomysłem na takie zdjęcie. Dużo wcześniej trzeba zadbać o rekwizyty. Na szczęście mój rekwizyt okazał się małym amatorem bezbarwnych szminek i wystarczyło się posmarować, aby głodny na szminkę kot próbował ją zlizać.

Ciąg dalszy prób świecenia. Tym razem aranżacja jest nieco bardziej zaawansowana. Szukam sposobu na rozpraszanie światła za pomocą części scenerii. Takie pokłosie pomysłów z zajęć w szkole, na które często narzekam, ale czasem podpowiadają cudowne w swojej prostocie rzeczy.


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kurczę, brakuje mi w tym blogu jednej rzeczy... nie mogę kliknąć na zdjęcie i pooglądać je w większym formacie... lubię podglądać szczegóły... zdjęcia na stronie są dla mnie stanowczo za małe... ale oczywiście bardzo mi się podobają ;)

Unknown pisze...

oraz przepraszam, nie jestem anonimowa... ;)

tedepes pisze...

mistrzowskie dwie fotografie. moje ulubione.

Camparis pisze...

Nie bardzo chcę, aby zdjęcia były "kradzione" dlatego są w małym formacie i mają 72 dpi ...