25 stycznia

Kolejny miły wieczór z Żeglarzami z Catanu. Tosia jak zwykle była bardzo zainteresowana tym co się dzieje na stole. Moja druga kota chowa się widząc jak wyciągam aparat. Czyżby bała się, że źle wychodzi na zdjęciach?

Znów deptam Warszawę, znów zadzieram głowę i fotografuję piony budynków. Znów wściekam się, że nic mi nie wychodzi...


2 komentarze:

lavinka pisze...

Nie wiem dlaczego, ale kot wygląda jakby miał ochotę zeżreć pionki :)

Co do nic-mi-nie-wychodzi - ja to zwalam na pogodę ;)

Camparis pisze...

Ten kot jest w stanie zeżreć wszystko co jest w stanie unieść w pysku. Ale pionków dzielnie broniłam! :)