7 stycznia

Wrocław, moje miasto. Nie potrafię opisać jak bardzo lubię tutaj przebywać, odkrywać na nowo zakamarki, delektować się serdecznością ludzi. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym się stąd wyprowadzić. Fascynują mnie krzywizny w odbiciach, tam jest drugi Wrocław. Inny, zupełnie nierzeczywisty. I tylko tego, kto go dostrzeże.

Byliśmy już strasznie zmęczeni, a mieliśmy przed sobą jeszcze szkołę, kiedy z niczego wpadliśmy na pomysł fotografowania Artura. Trochę wina, sprzętu muzycznego, wygłupiania się przed obiektywem i wyszła całkiem udana sesyjka, a ja miałem kolejne zdjęcie, które mogłem zaprezentować na zajęciach z reklamy.


1 komentarz:

retro chic chick pisze...

Bardzo lubię zdjęcia z odbić. A tutaj dodatkowo bruk zrobił rewelacyjną ramę z faktury i koloru.
Za to drugie zdjęcie z napięciem odrobiną szaleństwa w klimacie.